czwartek, 10 marca 2016

pierwszy atak / drugi trener

Po krwawym ataku Lilki na bogu ducha winną, leciwa bokserkę zaczęłam się rozglądać za nieco bardziej hardcorowym trenerem dla furiatki. Doszliśmy z K. do wniosku, że Karina, o której wspominałam w poprzednim poście jest zbyt miękka na nasze problemy. Wybór padł na pana Marka Zawadzkiego ze szkoły "Pitbull". Przyznaje, że nazwa firmy była jednym z czynników kuszących.

* Co wiemy o panu Marku i co odróżnia jego podejście od tych, z którymi mieliśmy do tej pory do czynienia  ?

1. Pan Marek nie jest behawiorystą ani kołczem, ani żadnym innym magikiem, jest praktykiem.
2. Nie zrobił szerokiego wywiadu ( po prawdzie nie spytał nawet o imię psa) tylko od razu, bez zbędnych wstępów wziął Lilkę w obroty a my staliśmy jak wryci obserwując, jak nasza księżniczka mu się podporządkowuje.
3. Pierwszy kontakt z nim to była rozmowa telefoniczna, w której dał mi się w pełni wypowiedzieć (szok !) i nakreślić problem - piszę o tym, bo to rzadkość - do tej pory nikt nie pozwolił mi się wygadać za to wszyscy od razu mieli swoje teorie i zdanie nt. psa.
4. Pan Marek jest trenerem posłuszeństwa i obronności ale też hodowcą z dwudziestoletnim stażem i prowadzi hotel dla psów pod Łodzią.
5. Jego klientami są zazwyczaj właściciele ras trudnych i groźnych, przepełnionych agresją bydlaków. Lilaczek jest w grupie najmniejsza, ginie w masie kaukazów, cane corso i owczarków niemieckich. Przebija się jedynie jej niemiłosierne ujadanie na widok ignorującej ją sfory.
6. Na zajecia przyjeżdżają psy z Bydgoszczy i Hamburga - jest zatem szansa, że Lilka przy okazji nauczy się jezyków obcych, 2 w 1.
7. Pan Marek nie ma jednego palca, który stracił w starciu z psem mordercą. Chodzi w jeansach, ma siwe włosy i traperską czapkę)

Ogólnie wzbudził nasze zaufanie od początku - małomównością, zrównoważeniem, dyscypliną i prostymi zasadami, które stara się nam i Lilce przekazać. Treningi u niego trwają godzinę, dwa razy w tygodniu, bez względu na pogodę. Godzinę ! Nie 45 minut ani nawet nie 55 - 60 minut z zegarkiem w ręku.

System jest prosty - jak tylko cała trójka opanuje podstawowe komendy, dołączamy do grupy - od nas zależy ile to potrwa. Zaczęliśmy od podstawowych komend.


 "Mamo, ale to głupie! Ja chce siku, o listek, o ptaszek - zjem go, dzieciaki ! Mogę się przytulić? " - dla Liluszka to szok, że nie może ciągnąć na smyczy i ktoś ją nieustannie koryguje.
"Łee, to łatwe, umiałam to od zawsze" - Fakt, to opanowała zanim się poznaliśmy



"Ke ? ale ja chce iść z tobą, mamoooo!"-  Lilka jest do nas przyklejona i nie cierpi kiedy się bez niej oddalamy. Co innego jeśli ona decyduje, żeby się samoczynnie oddalić...


 "Bez sensu, jestem na dworku to chce chodzić, wszędzie :(" Te komendę przyjmuje zawsze ze szczerym zdziwieniem                                                                                        



 "Chyba k***a jakiś jołk. Na mokrym chodniku mam cycki oprzeć? No bez jaj..." - Z tym idzie nam najgorzej. Księżniczka może być umorusana w błocie po szyje ale klata oparta o zimne podłoże nie mieści się w jej                               małym móżdżku.

Na pierwsze spotkanie Lilka zareagowała szokiem i chodziła jak w zegarku. Po drugim (w deszczu) miała na nas mega focha wielkości Stadionu ŁKSu (obok którego nawiasem mówiąc odbywją się zajęcia)  i wykonywała polecenia bez większego zaangażowania. Pokładamy jednak wielkie nadzieje w tym szkoleniu.
Więcej szczegółów na temat metod pana Marka i naszych postępów (oby jakieś były!) niebawem.


11 komentarzy :

  1. Dacie radę z diablica ♡♡ trzymam za Was kciuki. Napiszcie co więcej o szkoleniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie więcej, nie chciałam Was od razu zarzucić toną informacji ;)

      Usuń
  2. A u nas komenda waruj na dworku w blotku jest najlepsza na swiecie! :D
    Pozdrawiamy, nibylabek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podziwiam, po pierwszych lekcjach Lilka nadal oporna...

      Usuń
  3. Pan Marek <3. "IPOwiec" to najlepszy wybór, gdy chodzi o naprawdę problematycznego psa :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam to uczucie znaleźć szkoleniowca, który widać że zna się na rzeczy :). Życzę powodzenia, wierzę że wszystko uda Wam się wypracować! A gdybyście szukali dodatkowego wsparcia, zdania to polecam p.Mariusza Kuzmeckiego z Łodzi, nawet nie sądziłam kiedyś że mamy TAKICH trenerów w kraju :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, dzięki za cynk i za info o zawodach w Zgierzu - przyjedziemy popatrzeć (bez Lilki niestety).

      Usuń
  5. Wpadliśmy do niego raz na zajęcia z obrony, bo chciałam zobaczyć, jak młoda będzie pracować z kimś o zupełnie innym od naszego stałego szkoleniowca. Obie byłyśmy zachwycone :D.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Godność " przy warowaniu jest nam dobrze znana.

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, czekamy na twój komentarz!