czwartek, 31 marca 2016

3 sposoby na trupi oddech - testujemy Dental Ring


Mówiąc wprost i bez ogródek - Lilce wali z paszczy. Jej oddech przywodzi na myśl ostatnie tchnienie trupa. Uciążliwe zwłaszcza z uwagi na fakt, że psica lubi rozdawać buziaki na prawo i lewo ale, w jej przypadku, to jak pocałunek z bezzębną prostytutką po 60-tce. W ostatnich tygodniach dość często miała badaną paszczę, celem ustalenia wieku. Wyszło, że ma od dwóch do czterech lat czyli tak bliżej trzech. Przy okazji dwóch weterynarzy dokonało analizy dentystycznej stwierdzając, że nie ma tragedii. Co składa się na taką ocenę?

środa, 23 marca 2016

Piaskiem po oczach czyli pies na plaży


Zacznę od tego, że Lilka lubi podróżować samochodem. Napisałam "lubi"? Ona to wprost U-WIEL-BIA. Wskakuje do dowolnie wybranego bagażnika, nawet jeszcze przed jego otwarciem. Choć wskakuje, to za dużo powiedziane - jak nie weźmie odpowiednio dużego rozpędu to wgramala się, a jak wgramolić się sama nie daje rady, to zerka błagalnie w naszą stronę żeby ją podsadzić. Zabawnie to dość wygląda. Nóżki za krótkie, cycki zbyt obwisłe, która nie zna tych problemów, słowem - jak żyć ? Kiedy jednak klapa się za nią zatrzaśnie jest w siódmym niebie. Jedziemy.

poniedziałek, 14 marca 2016

Pogromcy mitów - a Wy co wiecie na temat amstaffów ?

Załóżmy, że tak jaki my na początku, nic nie wiecie nt. amstaffów / pitbulli. To znaczy wiecie, ale tylko tyle co z filmów z o psich walkach, doniesień mediów o atakach wściekłych pitów na dzieci, opowieści sąsiadów o pogryzieniach. Obserwowaliście masywne bestie w nabijanych ćwiekami obrożach albo kolczatkach na ulicach, na wszelki wypadek przechodząc na drugą stronę jezdni. Widzieliście w parkach amstafy uwieszające się na gałęziach i odruchowo przyciągaliście swoje psiaki do siebie, czmychając pośpiesznie w drugą stronę. Tak utrwalaliście w sobie przekonanie, że pitbull to zło wcielone.

czwartek, 10 marca 2016

pierwszy atak / drugi trener

Po krwawym ataku Lilki na bogu ducha winną, leciwa bokserkę zaczęłam się rozglądać za nieco bardziej hardcorowym trenerem dla furiatki. Doszliśmy z K. do wniosku, że Karina, o której wspominałam w poprzednim poście jest zbyt miękka na nasze problemy. Wybór padł na pana Marka Zawadzkiego ze szkoły "Pitbull". Przyznaje, że nazwa firmy była jednym z czynników kuszących.