Zgodnie z zapowiedziami, przyszedł czas na drugą część relacji z naszego wypadu w Pieniny. Po zejściu całej okolicy naszej kwatery we wsi Mizerna, postanowiliśmy zapakować Lilkę w samochód i objechać Jezioro Czorsztyńskie wkoło. Droga doprowadziła nas jednak nieco dalej czyli nad Dunajec. Podobnie, jak w przypadku Jeziora, znalezienie wolnego dostępu do rzeki graniczyło z cudem. Wszędzie prywatne kwatery, zajazdy i oberże. Na swobody spacer brzegiem rzeki nie ma co liczyć, dlatego przebiliśmy się na stronę słowacką i oto znaleźliśmy się w innym świecie. To niebywałe, jak różni się podejście do tematu po przekroczeniu granicy.