Po trzech tygodniach z Lilką wiedzieliśmy, że sami sobie z nią nie poradzimy. Po kilku latach z, kochającym wszystkich i wszystko bokserem, okazaliśmy się totalnie nie przygotowani na psa o morderczych zapędach. Lilka wykazała się niezłym sprytem. Przez pierwsze 4 dni, zanim zapadła decyzja, że ją adoptujemy, była aniołkiem. Potulna owieczka siedziała sobie cichutko z dupką na poduszkach, ciągnęła okazjonalnie, spuszczona w parku pilnowała się totalnie, wracała na każde zawołanie. Właściwie nawet nie chodziło o to, żeby wołać ją po imieniu. Była tak skupiona na nas, ze reagowała na każde, głośniej wypowiedziane słowo...
"Lili!" "Chodź!" "Wracaj!" "Bogdan!" "Ojejusiu!" "Pralka!" - działało wszystko.
Oficjalnie wzbudziła nasz podziw - bezszelestny miluszek skupiony na właścicielu, zero reakcji wobec innych ludzi na dworze, biegaczy, rowerów, dzieci. zafascynowana podróżami autem, obojętna wobec kurierów i domofonu. Byłam przekonana, że umiarkowane ciągnięcie na spacerach wyeliminujemy szelkami, jak to było w przypadku Stefka.
Czas pokazał, jak bardzo się myliliśmy, jak daliśmy się zwieść i kupić na tę minę "zbitego psa".
Kiedy w tę pamiętną niedzielę dostała buziaka w nos i poinformowaliśmy ją, że zostaje, coś się w móżdżku przestawiło i wstąpił w nią szatan. Tydzień później byliśmy już umówieni na pierwsze spotkanie z Kariną z Akademii Psa i Kota, która z taką łatwością, dwa lata wcześniej opanowała Stefana.
Podobno problem z psem można mieć tylko jeden - jego agresja wobec innych istot. Pozostałe tematy to przy tym pikuś do ogarnięcia w kilka tygodni.
TEMATY DO PRZEPRACOWANIA Z LILKĄ:
* trudne do przewidzenia zachowania wobec innych zwierzów (czyt.: pies, kot, wiewiórka), tzw. "agresja powitalna"
* uporczywe ciągniecie na smyczy
* lamenty domowe kiedy zostaje sama
Podczas pierwszego spotkania, spacerowaliśmy przez godzinę po Parku na Zdrowiu i udzielaliśmy wywiadu nt. Lilki. W sumie mogliśmy przewidzieć, że dostanie się i nam. Połowa winy za jej odchyły spoczywa na nas i jest wynikiem naszych błędach wychowawczych. Przyznam, że wzbudziło to trochę mój opór no bo jakie błędy można popełnić podczas 3 tygodni zaledwie ?!? A jednak. Wpadliśmy w klasyczna pułapkę o nazwie "Ojejusiu, bo ten piesiu jest taki biedny i po operacji i no zobacz jakie ma smutne oczka". Chcieliśmy w momencie zrekompensować jej wszystkie krzywdy, jakich doznała w przeszłości i uzupełnić jej deficyty miłości (a może to były nasze braki ?). Także od poczatku pozwalaliśmy jej na wszystko. Właściwie to nawet śmiem zrzucić większą część winy na K. bo to jemu pierwszemu - wybaczcie słownictwo - totalnie odjebało na punkcie pannicy. Pozwalał jej na absolutnie wszystko, nawet przymykał oko na rzecz, za które Stefcika ganiał (patrz: ocieranie się o ściany). Temat 'coreczki tatusia" zostawię jednak na inny wpis bo to temat wart uwagi i lekkiego potępienia w osobnym poście.
CZEGO DOWIEDZIELIŚMY SIĘ OD TRENERKI ?
Macie super psa ale...
a) rozpieszczacie ją (nie nowina)
b) wydajecie sprzeczne komendy (#wodazmózgu)
c) macie teriera a terier nie ostrzega - terier atakuje (o, to super wiadomość, jupi...)
d) przy żelaznej konsekwencji, za 6 m-cy będzie lepiej (żelaznej? a może na początek aluminiowa by wystarczyła? )
JAKIE CELE SOBIE STAWIAMY ?
a) chodzenie na luźnej smyczy (brzmi jak science - fiction)
b) zmniejszenie lęku separacyjnego (i naszego leku o to, co zastaniemy po powrocie do domu)
c) stłumienie morderczego instynktu ( może w końcu staniemy się dla niej bardziej atrakcyjni niż wiewiórka - jamnik - kot - doberman)
ZALECENIA NA POCZĄTEK
a) ignorowanie psa w domu (yeah, right...)
b) karmienie tylko na dworzu (czyli 5 porcji zamiast dwóch i za miesiąc będziemy musieli krówsko odchudzać)
c) ćwiczenia komend zwalniających (co jest dość trudne w przypadku psa-torpedy, który wstaje i pędzi zanim w moim mózgu literki połączą się w spójną całość "wstań")
d) studzenie emocji i skupianie jej uwagi na nas (gdzie jest Lilka sprzed miesiąca, ja sie pytam!)
Postaram się relacjonować na bieżąco postępy Lilki (i nasze).
Jeśli Waszym psom tez daleko było do ideału i zmagaliście się z którymś z tematów piszcie! Grupa wsparcia zawsze mile widziana.